Zjeżdżamy z asfaltówki prowadzącej do Kazbegi – po chwili pod kołami auta chrzęści szuter. Przejeżdżając przez ospałe o poranku wioski podziwiamy trawiasto-skaliste zbocza, oświetlone promieniami wczesnojesiennego słońca. Dolina się zwęża; potok, wzdłuż którego brzegu dopiero jechaliśmy, jest teraz ledwie dostrzegalny z piętrzącej się w górę drogi. Po kilkunastu kilometrach dojeżdżamy do kilkunastu domostw, luźno rozrzuconych po pagórkach. Kontrastująca z otoczeniem restauracja stojąca przy drodze, jest jakby z innego świata. Nasz kierowca gasi silnik. – „My pribyli, eta Dolina Juta” – znudzonym głosem oznajmił koniec przejażdżki. A my? Wyjmujemy plecaki z bagażnika, umawiamy się z nim za 7 godzin w drogę powrotną i ruszamy na szlak.
Miesiąc: grudzień 2017
Szlak na Kazbek, gruzińską dumę wysokiego Kaukazu
Kazbek nie jest jedynym gruzińskim pięciotysięcznikiem, ale zdecydowanie najbardziej znanym. Każdego roku coraz więcej turystów z różnych stron świata odwiedza Stepancmindę, wciśniętą między masywy Kaukazu, by zasmakować wysokogórskiej przygody lub zobaczyć na własne oczy lodowiec Gergeti. Czy wyprawa na ośnieżony, 5033 metrowy szczyt jest dla każdego? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w relacji z naszego pobytu w Gruzji. Dowiecie się czym dojechać do Stepancmindy, jakie widoki oferuje szlak na Kazbek i do którego etapu można dojść bez specjalistycznego sprzętu i wcześniejszych przygotowań. Zakładając, że posiadamy jako taką kondycję 😉 Zapraszam!
Czytaj dalejSzlak na Kazbek, gruzińską dumę wysokiego Kaukazu
Konsumpcjonizm w natarciu! Czy otaczając się dobrami materialnymi stajemy się szczęśliwsi?
Na chwilę odstawiamy na bok podróże i wyjazdowe porady. Święta Bożego Narodzenia za pasem – okres zadumy, spotkań z rodziną i pływającego karpia w wannie. Przynajmniej do czasu. Choć nie, zaraz… chyba o czymś zapomniałem. Tak! Prezenty! Czymże by były Święta bez prezentów? Już za chwilę zaczniemy za nimi latać po sklepach w popłochu, niektórzy stresując się, że nie zdążą przed pierwszą gwiazdką.