Wkraczamy w zieloną dolinę rzeki Pandż, położoną po środku surowych gór niczym pustynna oaza wśród piasków. Znajdujemy się między wielkimi masywami górskimi a odciętą od świata częścią Afganistanu. Korytarz Wachański zaskakuje od pierwszego wejrzenia nie tylko zjawiskowymi krajobrazami, ale także tutejszą kulturą i… biedą. Odizolowana od reszty kraju ludność zachowała również swoje odrębne języki, niepodobne do siebie nawzajem.
Miesiąc: lipiec 2018
Korytarz Wachański na rowerze: zaproszenie do pamirskiego domu
Wjeżdżamy w Korytarz Wachański. Otwartość i gościnność tutejszych ludzi już w pierwszych dniach przerosła nasze wyobrażenia. Otrzymaliśmy błyskawiczną pomoc od Pamirczyków w chwili, gdy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Zaproszono nas na nocleg do charakterystycznego, pamirskiego domu – mieliśmy okazję poznać wspaniałych ludzi i miejscową kulturę od środka. Słuchając tęsknych melodii, granych przez naszego gospodarza na gitarze, pomyślałem, że piękniej już być nie może.
SAKWA PEŁNA KREDEK #4 Witaj, Pamirze! Wsiadamy na rowery :)
Imponujący, niesamowity, niewyobrażalny, surowy i piękny – PAMIR. Dzikie i srogie góry Tadżykistanu, których najwyższe szczyty mają po 7 tysięcy metrów, stoją przed nami otworem. Dotarliśmy… rowery całe, my pełni emocji i werwy, gotowi na szutrowe podjazdy – pozostaje tylko założyć sakwy i ruszyć przed siebie. Wreszcie wsiadamy na rowery, przygodę czas zacząć!
SAKWA PEŁNA KREDEK #3 Duszanbe. Co nas zaskoczyło w stolicy Tadżykistanu?
Podróż samolotem można czasem porównać do teleportacji. Szczególnie taki lot, który się przespało. Gdy, otumanieni ciężką nocą, rozpakowujemy zafoliowane paczki z rowerami przed gmachem lotniska, nad Duszanbe wstaje słońce. Chwilę później krążymy już po centrum w poszukiwaniu bloku Jafara, u którego będziemy nocować. Jedziemy szerokim prospektem, rozłożyste gałęzie drzew szczelnie chronią całą ulicę od palącego już słońca. Elegancko ubrani mężczyźni spieszą się do pracy, na przystankach kobiety w barwnych hidżabach wyczekują swojej marszrutki. Słychać plusk wody z fontann, których jest pełno wzdłuż reprezentacyjnej ulicy Rudaki. Duszanbe wywarło na nas pozytywne pierwsze wrażenie – na pewno nie przypomina stolicy najbiedniejszej republiki byłego ZSRR, jaką jest Tadżykistan.