Wijąca się zachodnim wybrzeżem Korsyki droga D81 posiada niezliczoną ilość zakrętów. Jadąc spokojnym tempem na rowerach, za każdym z nich coraz mocniej przecieramy oczy ze zdziwienia. Podziwiamy nagie, czerwone skały, tworzące formacje rozmaitych kształtów. Istnienie wąskiej, asfaltowej nitki, zawieszonej gdzieś pomiędzy wybrzeżem morza Śródziemnego a górskimi wierzchołkami, zdaje się przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Zapraszamy na relację z najbardziej widokowej trasy na Korsyce oraz trekkingów na szczyt Capu Rossu i do górskiego wąwozu Spelunca.
Calanques de Piana, czyli nasza Korsyka na rowerze
Korsykę odwiedzamy podczas Europejskiej Marszruty Rowerowej 2020. Trafiliśmy tu całkiem przypadkiem – z powodu pandemii nasz zaplanowany kierunek nie wypalił, więc spontanicznie spakowaliśmy rowery do samolotu na Sardynię, po czym ruszyliśmy gdzie los poniesie, z dnia na dzień planując kolejne odcinki trasy.
Tak znaleźliśmy się na najbardziej górzystej wyspie Europy (przy okazji do Francji, w której do tej pory nie byliśmy). Korsykę zaplanowaliśmy objechać od położonego na południu Bonifacio do Bastii – zachodnim wybrzeżem, zahaczając o półwysep Cap Corse.
Choć lipcowy upał dawał się we znaki, a wybór tej trasy wiązał się z licznymi podjazdami – widokowo zdecydowanie przewyższał opcję przejazdu wschodnim wybrzeżem. Wówczas już wiedzieliśmy o bajecznie poprowadzonej drodze D81 wśród czerwonych, wapiennych skał, które w wyniku erozji tworzą niezwykłe formacje. Obszar wpisany jest na Listę UNESCO, wraz z zatoką w oddalonym o kilkanaście kilometrów Porto.
Najciekawszy odcinek znajduje się tuż za miejscowością Piana (jadąc od południowej strony) – tutaj w sezonie ruch samochodowy bywa spory, a ze względu na niewielką ilość miejsc, umożliwiających bezpieczne zatrzymanie samochodu, trzeba trochę uważać. Jest tu kilka punktów widokowych na położone w dole, skaliste zatoczki, na niektóre skały można się powspinać. Zapierające dech widoki po kilku kilometrach trochę się „uspokajają”, jednak cała droga między Pianą a Galerią jest bardzo widokowa. Zobaczcie sami…
Najpiękniejsza droga na Korsyce przez środek Calanques de Piana
Dla uściślenia – Calanques de Piana to (w dokładnym tłumaczeniu) morskie zatoczki – od francuskiego słowa calanque – zatoka. Otoczone skalistymi klifami, charakterystycznie wcinają się w ląd, na całym odcinku między Pianą i Galerią. Te dwa miasta właśnie łączy najbardziej widokowy odcinek drogi D81 (prowadzącej od stołecznego Ajaccio do Calvi), uznawany za najpiękniejszą drogę na całej Korsyce.
Subiektywne zgadzamy się z tym stwierdzeniem – jadąc od południowej strony, tuż za niewielką Pianą widoki wprost zwalają z nóg. Ciasna droga prowadzi wzdłuż pionowej ściany czerwonych, wapiennych skał, przybierających fascynujące kształty. Po drugiej stronie niski murek, a za nim przepaść – dosłownie! Znajdujemy się ok. 500 metrów nad poziomem morza, które, swoją drogą, doskonale widać przez kolejne kilometry. Z przydrożnych punktów widokowych obserwujemy rozpościerające się pod nami, pokryte roślinnością skaliste klify, kontrastujące z lazurowymi wodami morza Śródziemnego. Linia brzegowa jest poszarpana i trudno dostępna – mimo tego udaje nam się dostrzec pojedyncze, dzikie plaże.
Sama Piana jest niewielkim miastem pozbawionym szczególnych zabytków – w zamian za to pięknie położonym wśród okolicznych gór. Posiada skromną bazę noclegową i gastronomiczną – jest punktem startowym dla licznych turystów, którzy postanowili odwiedzić Calanques de Piana. W okolicy jest kilka ciekawych szlaków turystycznych (m.in. na charakterystyczny szczyt Capu Rossu) i punktów widokowych. Najpiękniejszy odcinek drogi D81 rozpoczyna się tuż za granicami miasta. W mgnieniu oka wszechobecna zieleń ustępuje surowemu, skalnemu klimatowi – czujemy się dosłownie jak na innej planecie.
Please enter a valid URL and content for your button.




Capu Rossu – wieża genueńska na szczycie czerwonej skały
Capu Rossu to jeden z najbardziej wysuniętych na zachód punktów Korsyki; na samym szczycie znajduje się genueńska wieża obronna Tiurgiu z 1608-go roku. To typowy widok na Korsyce – pierwotnie wieże miały chronić genueńczyków przede atakami piratów berberyjskich. Na całej wyspie takich wież jest ponad 80 – nic dziwnego, że spotykamy je na każdym kroku.
Z daleka cypel Capu Rossu przypomina niezależną, nagą skałę, która dryfując po morzu połączyła się z lądem. Wznosi się aż na 330 m.n.p.m – z jej szczytu rozpościera się nieziemski widok na Calanques de Piana, zatokę Porto i miasteczko Piana. Czy potrzeba nam kolejnych argumentów by rozpocząć wędrówkę na szczyt?
Pieszy szlak rozpoczyna się na parkingu przy drodze prowadzącej z Piany do Plage d’Arone. W tym miejscu jest spory parking, w sezonie działa niewielka knajpka z zimnymi napojami. Sam szlak na początkowym odcinku to dobrze wydeptana, szutrowa ścieżka, oferująca piękne widoki na morską zatokę i zbliżającą się, czerwoną skałę Capu Rossu. Początkowo sporo schodzimy (z poziomu 300 m.n.p.m do 50-ciu), w związku z czym cel tułaczki wygląda coraz groźniej. W rzeczywistości, gdy miniemy najniższy punkt trekkingu i rozpoczniemy podchodzenie, samo wejście nie wydaje się już takie trudne. Im bardziej pniemy się pod górę, tym szybciej roślinność ustępuje skałom – w pewnym momencie szlak prowadzi już tylko wśród nich. Wówczas łatwo się zgubić – na tym etapie polecam śledzić szlak na mapie w telefonie lub po prostu iść za innymi.
Trekking na szczyt nie powinien zająć więcej niż 2 godziny w jedną stronę. Na górze potężna dominanta – ponad 400-letnia, kamienna wieża Torra di Turghju, bardzo dobrze zachowana. Po wąskich schodach możemy wejść do środka, a następnie klaustrofobiczną klatką schodową dostać się na szczyt wieży. Jesteśmy na jednym z najpiękniejszych punktów widokowych w okolicy – poza poszarpaną linią brzegową zachodniego wybrzeża Korsyki widzimy cały cypel Capu Rossu ze skalnymi zboczami, niemal pionowo wpadającymi do morza.
Naszym zdaniem szlak na Capu Rossu to obowiązkowy punkt programu podczas wizyty w rejonie Calaques de Piana. Polecamy wybrać się jak najwcześniej – unikniecie upału i wzmożonego ruchu pieszego na trasie 🙂





Please enter a valid URL and content for your button.
Punkt widokowy Fort Château
Szlak na jeden z popularniejszych punktów widokowych w okolicy rozpoczyna się w połowie drogi między Pianą a Porto. Przy drodze są znaki i całkiem spory parking. Stąd od Fort Château dzieli nas zaledwie pół godziny drogi dość łatwym szlakiem.
Trasa prowadzi po kamienną ścieżką wśród drzew, dających upragniony cień. W pewnym momencie wychodzimy na wysoką skałę, skąd mamy panoramiczny widok na całą zatokę Porto (Golfe de Porto) oraz położone za plecami szczyty (osiągające nawet 1300 metrów). Na przeciwległym brzegu możemy dostrzec szczyt Monte Senino (616 m), położony na półwyspie w okolicy miejscowości Osani. Swoją drogą – na tą górę też prowadzi szlak 🙂

Porto – co warto zobaczyć?
Przenieśliśmy się do Portugalii? Nie, Korsyka także ma swoje Porto 🙂 Miasteczko jest położone w sporej dolinie (jak na korsykańskie warunki), która jednocześnie stanowi deltę rzeki Riviere de Porto. Z racji położenia bezpośrednio nad morzem, jest tu bardziej turystycznie niż w kameralnej Pianie – w centrum jest mnóstwo restauracji i kwitnie życie nocne, a po drugiej stronie rzeki znajduje się spora plaża.
Z lokalnego portu organizowane są rejsy do Calanques de Piana. My się nie zdecydowaliśmy i teraz trochę żałujemy – podziwianie tych niesamowitych formacji skalnych z poziomu morza to musi być coś! W ofercie są wycieczki zarówno małymi, jak i większymi łodziami. W tych pierwszych nie możemy wstawać, jednak są zwinniejsze i wpływają w ciekawe zakamarki. Ceny są bardzo zróżnicowane – zaczynają się od 40€ za 1,5 godzinną wycieczkę.
W Porto są dwa duże sklepy – można uzupełnić zapasy w korzystniejszych cenach. Jest tu także kilka pól namiotowych, jednak ze względu na położenie, są dość drogie. Nasz nocleg na jednym z campingów kosztował 31€ (dwie osoby + rowery, jeden namiot). W cenie mieliśmy niewielkie miejsce na rozbicie namiotu i możliwość korzystania z basenu. Ta druga atrakcja jest dla nas zbędna, jednak… mają ją w ofercie właściwie wszystkie campingi w Porto.

Wąwóz Spelunca – górski mikroklimat
Kolejna naturalna atrakcja regionu, położona zaledwie 8 kilometrów wgłąb lądu od centrum Porto. Do początkowego punktu wąwozu możemy się dostać drogą D124 (prowadzącą przez klimatyczną miejscowość Ota) lub drogą D84 (oferującą piękne widoki na porośnięte makią wzgórza oraz właśnie na Otę). Sam wąwóz (Gorges de Spelunca) to zwężająca się, skalista dolina jednego z dopływów Riviere de Porto, o charakterze kamiennego szlaku wzdłuż górskiego potoku. Nie jest tak efektowny jak widziany przez nas wąwóz Su Gorropu na Sardynii – ale ma swój odrębny charakter.
Trasa przez pierwsze 1,5 kilometra prowadzi wzdłuż rzeki, by następnie rozpocząć ostrą wspinaczkę pod górę do miejscowości Evisa. Stamtąd jedna z trekkingowych odnóg może nas zaprowadzić do głównego, korsykańskiego szlaku górskiego GR20. My potraktowaliśmy Speluncę rekreacyjnie i przeszliśmy jedynie pierwszy odcinek. Maszerując zadrzewioną, zieloną doliną, jednocześnie obserwując oddalone wierzchołki górskie i słysząc szemrzący potok mamy wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w polskie Tatry. Jedynie roślinność i uciekające spod stóp jaszczurki jakoś nie pasują 😉
Pierwszy, 1,5-kilometrowy odcinek nie jest trudny technicznie. Mijając mostek nad kolejnym dopływem rzecznym możemy zejść bezpośrednio do potoku – to dobre miejsce na moczenie stóp lub kąpiel (dla wytrwałych). Sama trasa nie robi tak dużego wrażenia jak Calanques de Piana, jednak jest przyjemną odskocznią od surowego, skalistego otoczenia – a górski, bardziej wilgotny mikroklimat daje wytchnienie w upalny dzień.

Calanques de Piana – najlepsze widoki ze szlaku
Zachodnie wybrzeże Korsyki zasługuje na szczególną uwagę – poświęćcie mu przynajmniej 2-3 dni. Sam przejazd drogą D81 nad Calanques de Piana dostarcza niesamowitych wrażeń, jednak polecamy zostawić Wasz pojazd na jednym z parkingów i udać się na szlak. Eksplorując jedną z licznych, naturalnych atrakcji tej części wyspy podczas trekkingu trafia się okazja, by spokojnie podziwiać zmieniające się widoki, a zarazem z bliska przyjrzeć się śródziemnomorskiej roślinności i odnaleźć żyjące w niej stworzenia (uważajcie na różnokolorowe jaszczurki, które co chwila uciekają spod nóg!).
Pieszych, widokowych szlaków w tym rejonie jest wiele. Zaprezentowane przez nas trekkingi na Capu Rossu, fort Château i do wąwozu Spelunca to jedynie przykłady. Niektóre z nich łączą się z wysokogórskim szlakiem GR20, który biegnie przez całą wyspę w poprzek i jest uznawany za jeden z najtrudniejszych szlaków w Europie.
Pamiętajcie, by zadbać o właściwe buty i nakrycie głowy i odpowiedni zapas wody, zwłaszcza latem. Jesteśmy w klimacie śródziemnomorskim – punktów uzupełnienia wody jest bardzo mało, a pragnienie silne. Dlatego nie popełniajcie naszych błędów i na szlak wychodźcie wcześnie rano 😉
Drogę przez Calanques de Piana (oraz okoliczne szlaki) odwiedziliśmy podczas 40-dniowej Europejskiej Marszruty Rowerowej 2020. Zapraszamy do innych wpisów i filmów z tej niezwykłej przygody na naszym kanale Youtube 🙂

Zobacz także:

Czeska i Saksońska Szwajcaria. Miejsca nie z tego świata!
