Międzyrzecki Rejon Umocniony – betonowy labirynt pod ziemią

Czy wiesz, że w Polsce znajduje się druga pod względem wielkości fortyfikacja militarna w Europie? Międzyrzecki Rejon Umocniony to doskonale zachowana historia III Rzeszy: 106 schronów bojowych, jedna piąta z nich połączona trzydziestokilometrową siecią podziemnych korytarzy. Zarazem rezerwat przyrody, ochraniający około 30 tys. nietoperzy. Większość tras w nienagannym stanie jest udostępniona do zwiedzania, toteż z nieukrywaną ekscytacją melduję się w Pniewie, przy grupie warownej Scharnhorst.

 

W betonowym labiryncie

Choć żar leje się z nieba, jesteśmy ubrani w grube bluzy i czapki. Czekamy u progu pancernych drzwi, maźniętych nienaturalnie zieloną farbą. Zresztą podobnie jak cały bunkier, a w zasadzie jedna z grup warownych „Scharnhorst”. Zjawia się przewodnik, oglądamy wystawę i po włączeniu latarek schodzimy prawie 40 metrów pod ziemię. Im niżej jesteśmy, tym bardziej czuć wilgoć i nadciągający chłód. Pod ziemią spędzimy najbliższe dwie godziny.

Największa fortyfikacja w Europie?

Międzyrzecki Rejon Umocniony, wzniesiony przez Niemców w latach 1936 – 1939, miał zabezpieczać newralgiczny odcinek wschodniej granicy III Rzeszy. Hitler, w obawie przed atakiem wojsk ze strony polskiej, zgodził się na budowę ogromnego systemu fortyfikacji, który rozciąga się między Zieloną Górą a Gorzowem Wielkopolskim. Międzyrzecki Rejon Umocniony to nie tylko system podziemnych tuneli, łączących poszczególne grupy warowne. Rozciągające się na długości 30 kilometrów zapory przeciwczołgowe, hale, magazyny i dworce kolejowe zlokalizowane pod ziemią – to wszystko zaskakuje rozmachem i nowatorskimi rozwiązaniami technicznymi. Przy budowie było zaangażowanych nawet 40 tys. osób, z czego 10 tys. pracowało nieprzerwanie na miejscu.

Niemiecka nazwa to Front Forteczny Łuku Odry i Warty – w skrócie Ostwall, czyli ściana wschodnia. Plan zakładał ukończenie budowy fortyfikacji w roku 1944 – do wybuchu wojny udało się zrealizować jedną trzecią założeń, a i tak cały kompleks plasując na drugim miejscu w Europie pod względem wielkości, zaraz po Linii Maginota we Francji. Hitler na budowę Ostwall skierował olbrzymią sumę środków, porównywalną do ówczesnych kosztów pięciu dywizji pancernych. Przedsięwzięcie zakładało utrzymanie się doktryny wojny pozycyjnej – stąd umieszczenie licznych dział w większości grup warownych. Międzyrzecki Rejon Umocniony miał być nie do pokonania – wojska nieprzyjaciela ostrzeliwane z podziemia, dodatkowo zatrzymywał system zapór przeciwpancernych (tzw. zęby smoka). Żelbetowe bryły w kształcie ostrosłupa, umieszczone w kilku rzędach na długości kilkudziesięciu kilometrów między Kęszycą a Boryszynem, miały za zadanie wstrzymać przejazd ciężkiego sprzętu. Nawet czołg się na nich „zawieszał”, stając się nieruchomym, łatwym celem do zniszczenia.

Ostatecznie, w wyniku zmiany doktryny wojennej na wojnę błyskawiczną oraz zatrważających kosztów przewyższających plany, Führer podjął decyzję o wstrzymaniu budowy. Co ciekawe, Międzyrzecki Rejon Umocniony odegrał właściwą sobie rolę dopiero w 1945 roku, powstrzymując kilkudniowe natarcie wojsk radzieckich. W trakcie samej wojny w tym rejonie niewiele się działo – pomieszczenia Ostwall pełniły funkcję magazynów wojskowych, część udostępniono firmie Daimler-Benz, która produkowała i naprawiała wewnątrz silniki lotnicze.


Zwiedzanie MRU

Obecnie oficjalnie dostępne są dwa wejścia dla turystów: w Pniewie, na centralnym odcinku (wejście od grupy warownej Scharnhorst) oraz w Boryszynie, południowy odcinek (wejście od grupy warownej Jahn). Zwiedzanie odbywa się zawsze z przewodnikiem, zejścia są o konkretnych godzinach.

Dostępne są różne warianty tras (od 2 do 4 godzin), dla wytrwałych jest też wariant indywidualny do 8 godzin – wówczas trasę ustala się indywidualnie z przewodnikiem. W Boryszynie jest przygotowana specjalna trasa rowerowa pod ziemią.

Poszczególne odcinki tras mogą być niedostępne w okresie zimowym, ze względu na ścisłą ochronę nietoperzy (całość podziemnego kompleksu to jednocześnie rezerwat przyrody „Nietoperek”).

Wszystkie informacje na stronach: 

Pniewo: www.bunkry.pl
Pętla Boryszyńska: www.bunkry24.pl

Zapora przeciwczołgowa (tzw. „zęby smoka”) w Pniewie. Ustawione na jednym fundamencie, betonowe bryły, były nie do pokonania nawet dla czołgu. 

 

Pniewo – grupa warowna Scharnhorst

W Pniewie, poza jednym z oficjalnych wejść w podziemia MRU, znajduje się skansen sprzętu wojskowego (głównie poradzieckie sprzęty z czasów II wojny światowej) oraz wystawa z eksponatami związanymi z przyrodą tego rejonu i historią. Jeden z kilku obiektów bojowych każdej grupy warownej to miejsce, od którego zaczynamy wycieczkę z przewodnikiem. Zewnętrzne, stalowe kopuły to stanowiska karabinu maszynowego, miotaczy ognia oraz granatnika motorowego. Wewnątrz obiektu zaaranżowano scenografię prawdopodobnego wyglądu tego miejsca (są manekiny, prycze, sprzęt łącznościowy). To najlepiej zachowany obiekt bojowy całej fortyfikacji – część innych uległa zniszczeniu lub wysadzeniu przez samych Niemców, celem pozyskania stali.

Aktualizacja: Obecnie (2021 r.) w Pniewie znajduje się nowy budynek, gromadzący większą ekspozycję, dotyczącą MRU. Tym bardziej warto tam przyjechać!

Pniewo – skansen sprzętu wojskowego. Zabytkowy, sowiecki czołg T-34 i wyrzutnia rakiet witają turystów 😉

Pniewo – najlepiej zachowany obiekt bojowy grupy Scharnhorst. Ściany takiej stalowej kopuły mialy grubość 25 cm – jedna kosztowała około 90 tysięcy marek. 

Wejście w podziemia

Wnętrze naziemnego obiektu bojowego – wystawa

Wnętrze naziemnego obiektu bojowego – wystawa


Szukasz więcej inspiracji? Odwiedź kanał podróżniczy Gdzie Los Poniesie  Youtube

Trzy kilometry zwiedzania

Schodzimy po niekończących się schodach aż 40 metrów pod ziemię, robi się wyraźnie chłodniej. Na tej wysokości panuje stała temperatura ok. 10C i spora wilgotność. Do tuneli dostają się wody gruntowe, przez co niektóre fragmenty są zalane.

Podziemia każdego takiego bunkra łączą się korytarzem z główną, centralną linią ruchu na osi północ – południe. Każde zaplecze wyglądało identycznie: składało się z koszar, zaplecza technicznego i sanitarnego, składu amunicji. Wszystko przygotowane do długotrwałej obrony i życia pod ziemią.

Ja skorzystałem z trasy długiej (ok. 2,5 h pod ziemią) – przewodnik zabrał nas na trzykilometrowy spacer tunelami, do dworca kolei wąskotorowej. Wąskim, częściowo oświetlonym korytarzem, biegnie tor kolejowy. Każda grupa warowna miała połączenie torowe z centralną magistralą. Samych dworców było kilkanaście. Na dworcu Heinrich, do którego dochodzimy, stoi elektryczna lokomotywa z jednej z polskich kopalń – symboliczny pomnik.

Międzyrzecki Rejon Umocniony w liczbach:

  • 1938 – data powstania
  • 106 – ilość żelbetonowych bunkrów
  • 30 kilometrów – suma podziemnych korytarzy
  • 40 metrów – maksymalna głębokość tunelu
  • 150 centymetrów – grubość ścian w grupach warownych
  • 30 000 – nawet tyle nietoperzy spędza w podziemiach MRU zimę

Zaplecze techniczne i socjalne – te część MRU była wysoka i przestronna.

Hala maszynowni – pracowało tu kilka generatorów prądu, było ujęcie wody pitnej i wentylatory.

Korytarzem przemieszczamy się w stronę centralnej magistrali tunelu MRU. 

Międzyrzecki Rejon Umocniony to największe skupisko nietoperzy w Polsce – w podziemnych tunelach naliczono aż 12 gatunków tego ssaka. Zimuje tu aż około 20-30 tys. osobników! W tym miejscu wypada rozprawić się ze średniowiecznym mitem, który nadal funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Nietoperze to nie wampiry 🙂 Nie mają interesu w tym, żeby lecąc celowo wplątać nam się we włosy, a tym bardziej nie wysysają ludzkiej krwi. Zresztą popytajcie przewodnika – nasz od razu zdementował nieprawdziwe plotki. 

Rezerwat „Nietoperek” został utworzony w 1980 roku w podziemiach MRU, w celu ochrony nietoperzy. W 1998 roku rozszerzono jego obszar – obecnie obejmuje cały teren podziemnej fortyfikacji. W okresie zimowania nietoperzy fragmenty tras mogą być niedostępne, najlepiej planując przyjazd wcześniej zadzwonić i spytać 

 

Dworzec kolejowy Heinrich.

„Zaporoże”. Pod ziemią wciąż nietrudno trafić na pozostałości obecności żołnierzy radzieckich (przychodzili tu po zakończeniu wojny, z nieodległych baz wojskowych). Wyryte kawałkami węgla lub bliżej nieokreślonym żelastwem napisy, od kilkudziesięciu lat całkiem nieźle się trzymają. 


Międzyrzecki Rejon Umocniony – zwiedzanie bez końca

Pętla Pniewska to tylko jedna z możliwości zwiedzania jednej z największych, militarnych fortyfikacji na świecie. Międzyrzecki Rejon Umocniony to muzeum i rezerwat jedyny w swoim rodzaju – warto poświęcić przynajmniej kilka godzin na dokładne zapoznanie się z historią i zagłębienie się w podziemne tunele.

Jeszcze kilkanaście lat temu było sporo dzikich wejść do podziemnych korytarzy, miejscowi doskonale wiedzieli jak się dostać pod ziemię. Łatwa dostępność sprzyjała dewastacji i niestety różnym wypadkom. Chyba dobrze, że zwiedzanie MRU się „ucywilizowało” i za niewielką cenę może zejść pod ziemię z lokalnym przewodnikiem, który zna każdy korytarz. Przewodnicy to w większości pasjonaci opuszczonych miejsc, bunkrów, historii i terenów pomilitarnych, mający ogromną wiedzę. Warto pytać o wszystko – posiadają wiedzę, której nie znajdziemy w książkach czy internecie.

A na koniec kilka ciekawych miejsc uzupełniających Międzyrzecki Rejon Umocniony, na które trafiłem podczas wycieczki rowerowej w okolicy.

Przed Państwem fotopocztówka z Ukr… a nie, z Polski! Radziecki pomnik czołgającego się łącznościowca to historyczna duma Kęszycy Leśnej, ukrytej wśród wielkopolskich lasów i jezior. Do 1993 roku cała miejscowość była jedną wielką bazą wojsk rosyjskich. Próżno było szukać jej na cywilnych mapach.

Siermiężna podobizna żołnierza, chociaż przemalowana na nasze barwy i z wyraźnym orzełkiem na hełmie, miała ostatnio zostać usunięta w myśl ustawy dekomunizacyjnej. W obronie pomnika stanęli sami mieszkańcy. – to nasza historia! – zgodnie skandowali, w wyniku czego odstąpiono od decyzji.

Pozostałość jednego z bunków warownych, identyczny do tego w Pniewie. Kopuły dział zachowały się już tylko tam. 


„Zęby smoka” mające zatrzymać nadciągający czołg. Dziko zarośnięte łąką, ciągną się nieprzerwanie od Kęszycy po Pniewo.


 
 

Zobacz także:

Czarnobyl: czy warto pojechać na 1 dzień?
Czarnobyl: czy warto pojechać na 1 dzień?
Ukraina: opuszczony kurort nad morzem Czarnym
Ukraina: opuszczony kurort nad morzem Czarnym
Tadżykistan: Życie na dachu świata
Tadżykistan: Życie na dachu świata

Related Stories

Zobacz też

Zwiedzamy polskie kopalnie i podziemia. Nasze TOP 8.

Kopalnie, tajne podziemia, sztolnie i wydrążone w skałach, wojskowe kompleksy. Czasem tylko kilka korytarzy...

Seceda – który szlak wybrać? Dolomity w pigułce

Wiedzieliście, że powierzchnia całych Alp zajmuje prawie 400 razy tyle, co powierzchnia polskich Tatr?...

Podlasie Nadbużańskie – natura i kultura

Podlasie uchodzi za jeden z najspokojniejszych i najbardziej sielskich regionów Polski. W wielu miejscach...

Testujemy nowe sakwy Crosso Expert 66 i Twist X60

Rowerowe sakwy Crosso to polska marka, obecna na rynku od kilkunastu lat, a od...

Mierzeja Helska i północne Kaszuby na rowerze

Mierzeja Helska - dlaczego warto na nią przyjechać? Długi na 35 kilometrów, piaszczysty pasek...

Sztynort i okolice – co zobaczyć na północy Mazur?

Mazury można zwiedzać na wiele sposobów - w tym artykule chcemy przedstawić Wam kilka...

Popularne

Comments

  1. Cześć, z ciekawostek, Muzeum w Pniewie wygląda aktualnie zupełnie inaczej niż w 20219 roku. Od niedawna funkcjonuje w nowoczesnym budynku, architektonicznie nawiązującym do bunkra, doszła sala ekspozycyjna, Jak chcesz aktualne zdjęcia są na stronie Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Pozdrawiam, Jarek Pokrzywnicki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.