Choć podróżuję po świecie już od paru ładnych lat i z każdym rokiem zapuszczam się coraz dalej i dalej, nadal bardzo wiele się uczę. Samotna wyprawa z krwi i kości – dopiero w te wakacje się na taką wybrałem. Największy niepokój był związany z brakiem towarzystwa… z brakiem osoby, z którą możemy wspólnie dzielić chwile słabości i radości. Czy było się czego obawiać? Doświadczając nieoczekiwanych przygód, stawiając czoła trudnościom, chłonąc wszystkimi zmysłami każdą chwilę sam na sam, wróciłem ubogacony i bardziej świadomy siebie. Okazało się, że nie warto się bać siebie samego!
Lysefjord – najpiękniejszy fiord południowej Norwegii
Lysefjord to perła wśród Norweskich fiordów. „Jasny fiord” (po norwesku) wciska się między dochodzące do 1000 metrów wysokości skały na długości aż 42 kilometrów. Jest otoczony z obu stron pieszymi szlakami, które punktowo łączy prom. Można nim dopłynąć na najdłuższe na świecie drewniane schody we Flørli, w sąsiedztwo popularnych szlaków na Preikestolen i Kjerag, a … Dowiedz się więcej