Pierwsze dni na Ukrainie to ambitny plan dojechania do Naddniestrza na przekór dziurawym drogom i zaplanowanym po drodze atrakcjom. Pośpiech wymusza umówione spotkanie z Romanem w Tyraspolu oraz planowane huczne obchody Dnia Zwycięstwa, które koniecznie chcemy zobaczyć. Już od początku sporo się dzieje – zaliczamy urwany tłumik i zakopanie w glinie. Bez traktora się nie obeszło.
Prosto do Naddniestrza
Mamy 3 dni na pokonanie ponad tysiąca kilometrów – próbujemy wszystkimi siłami sprawić, aby to nie były trzy dni spędzone wyłącznie w samochodzie. Deszczowa aura nie zachęca do zwiedzania, stąd robimy tylko krótkie przystanki m. in. w Czerniowcach, Kołomyji i Nowodniestrowsku (to ostatnie słynie z ogromnej tamy na Dniestrze – pierwotnie powstało jako miasto robotnicze dla jej budowniczych). Stąd właśnie decydujemy się na gruntowniejsze zwiedzanie sztandarowych miast zachodniej Ukrainy następnym razem.
I tak spotkało nas kilka nieoczekiwanych zdarzeń utrudniających dotarcie do celu na czas 😉
Wszystko jest w filmie – zapraszam do oglądania 🙂
Jako bonus dowiecie się trochę o starych radzieckich samochodach, jakie możemy spotkać na ukraińskich drogach oraz powiem kilka słów o tym, skąd pomysł na kupno Łady.
Zobacz także:


