Anaklia, północne wybrzeże Gruzji. To właśnie tu, jeszcze za rządów Michaiła Saakaszwilego, rozpoczęto budowę ekskluzywnego kurortu, który podobnie jak Batumi, miał się stać celem turystów, spragnionych wypoczynku nad morzem Czarnym. Niemal jednocześnie rozpoczęto szeroko zakrojone inwestycje – pobudowano kładki, nadmorską promenadę z podświetlonymi nocą palmami, wielkie hotele, wieże widokowe. Jednak coś poszło nie tak i prace nagle zawieszono. Najwyraźniej dalsza inwestycja w to miejsce nowej władzy była nie na rękę, pomimo wpompowania ogromnych pieniędzy. Niedokończony kurort od co najmniej 8 lat jest pozostawiony sam sobie, większość nigdy nie otwartych inwestycji powoli zarasta, a obok kasyna przechadzają się krowy. Jak to wszystko wygląda, czy są szanse na powrócenie do projektu?
Jermuk – uzdrowisko popularne w ZSRR
Mieli rozmach – pomyśleliśmy sobie, patrząc na kilkunastopiętrową, siermiężną bryłę hotelu, pamiętającego czasy radzieckie – wcale te najmłodsze. Budynek, dominujący nad Jermukiem niczym niegdyś Pałac Kultury i Nauki nad Warszawą, wygląda na opuszczony, na oko już od paru dekad. To nie wyjątek w tym ormiańskim kurorcie – położony na uboczu szlaku turystycznego Jermuk, znany z … Dowiedz się więcej