Jak sobie pomyślę, jak wiele się wydarzyło w 2019 roku (nie tylko na blogu) to mam wrażenie, że minęło co najmniej kilka lat. Bywały momenty kryzysowe, gdy przez nawał innych obowiązków miałem ochotę zawiesić bloga na jakiś czas, gdy pisząc wpis zastanawiałem się 10 minut nad jednym zdaniem… Na szczęście mam już to za sobą. Zapraszam na krótkie podsumowanie 2019 roku z perspektywy „Gdzie Los Poniesie”.
Nowe nie zawsze przychodzi łatwo
To był pracowity rok. Na jego początku podjąłem decyzję o rozszerzeniu działalności – obok internetowego dziennika podróżniczego powstał blogowy kanał na Youtube. Skompletowałem podstawowy sprzęt (moja lustrzanka + mikrofon typu shotgun) i teoretycznie można było zacząć kręcić. Pierwsze kroki w tej materii stawialiśmy z Kasią na Malcie. Wówczas okazało się, że największym problemem jest… mówienie do kamery.
W głowie kłębi się milion myśli, informacji i ważnych do powiedzenia rzeczy, które nijak nie chcą się ułożyć w jedną całość. Z ust wydobywają się nieskładne zdania, wzrok błądzi gdzieś w oddali, no bo przecież kamera peszy. Ale i to nie pomaga, każde ujęcie trzeba powtarzać kilkanaście razy. Cierpliwość się kończy, a im więcej nerwów, tym gorzej wychodzi (o ile da się jeszcze gorzej). Tym samym ucieka czas na zwiedzanie (założyłem sobie, że z 3,5 dniowego pobytu na wyspach powstaną 2 filmy. Przegięcie).
Klik, opublikowane. Jakaś nieskromna część mnie po cichu liczyła, że youtube tylko czeka, aż wypluję z siebie zmontowany materiał, a przestrzeń pod filmowym okienkiem zaleje fala komentarzy. Nic takiego się nie stało (oczywiście!). Dziś, po prawie roku, film ma ok. 500 wyświetleń.
Jednak Malta to była przede wszystkim LEKCJA. Szybko pojąłem co mnie denerwuje, z czym mam największy problem przed kamerą, w jaki sposób już w trakcie kręcenia „myśleć technicznie” i montażowo. Nastał czas żmudnego pracowania nad swoimi mankamentami, gadania do lustra, podglądania innych youtuberów, zastanawiania się nad formą dalszych filmów.
Ukraina i Naddniestrze – próba generalna
Ambitne filmowe plany miały się ziścić już niedługo – w maju ruszyliśmy Ładą na dwutygodniowy objazd Ukrainy i Naddniestrza. Stamtąd zamierzaliśmy przywieźć przynajmniej kilka filmów. Szło już zdecydowanie lepiej, choć statystyki zapewne podbijała sama tematyka 😉 Z większą obojętnością spotkały się produkcje z lipcowej wyprawy rowerowej na Lofoty – widać większa nisza 😉
Po filmowym 2019-tym wiem jedno – muszę być po prostu sobą. I to zaakceptować. Nie kreować w sobie sztucznych cech, które nie zgadzają się z moim pojmowaniem świata, nie lansować się bez sensu. To od razu widać, co nie? 😉
Plany, plany, plany
W nadchodzącym roku będą kolejne filmy z Kaukazu, Azji Środkowej i Południowo-Wschodniej.
Noworoczne postanowienie to na przykład zmiana pracy, pójście na siłownię, rzucenie papierosów… Ja założyłem sobie, że w 2020 ruszę w świat na dłużej niż zwykle 😉 W lipcu planujemy z Kasią wyjechać z Polski na 4 miesiące – przygotowania już trwają. W poniższym filmie wspólnie opowiadamy, które kraje odwiedzimy i co zamierzamy przywieźć na kartach pamięci.
Na koniec luźnych, okołonoworocznych przemyśleń, wspólnie składamy Tobie, Drogi Czytelniku serdeczne życzenia z okazji Nowego Roku 2020.
Wytrwałości w spełnianiu ambitnych planów, łatwości w łączeniu ich z codziennością, odwagi w spełnianiu marzeń i podejmowaniu kontrowersyjnych decyzji. Konsekwentnego dążenia do spełniania marzeń z szacunkiem wobec drugiego człowieka, nigdy po trupach! DO SIEGO!