Po przejechanych 100 kilometrach przez dwa interesujące miasta, dzień został zwieńczony zaproszeniem do domu przez gruzińską rodzinę. Mieliśmy okazję zbliżyć się do mieszkańców tego pięknego kraju i spróbować pysznych dań lokalnej kuchni. Bezinteresowna gościnność w niewyobrażalnej skali wprawiła nas w potężne zakłopotanie.